William, Pieszczoch , Rynio....... czuje się świetnie.
Rozwija sie chyba poprawnie :).
Rozbestwiony juz na maxa nie zjada swojej karmy (czyt. Royal Conin), tylko czeka na pyszności przygotowane specjalnie dla niego...
Mąż upomina, że nauczę go do tych jego obiadków i przyszłości będę płakać, ja natomiast sie usmiecham i myślę...no cóz jeśłi nawet tak bedzie to co, będe mu przygotowywać pyszności :)
Ale tak na poważnie to obawiam sie tego co bedzie, poniewaz kociak zniewolił mnie bezpowrotnie.
Można mu wszystko ! Troche to przerażające ale przeciez on jest taki malutki i fajniutki.Taka przylepka :)
I co ja poradze jak to silniejsze odemnie...
Troche zdjec z oststnich paru dni.
Milego ogladania....
cieplo pozdrawiam juz w te biale dni
Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie. Może zostać waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni. Ale nigdy waszym niewolnikiem. Théophile Gauthier
30 listopada 2010
20 listopada 2010
18 listopada 2010
dzień czwarty
Dzis William poznawał dom nieco wyżej :)
Z opisu temperamentu rasy wynika iż syberyjskie potworki są bardzo ciekawskie i wszędobylskie :)
Przekonaliśmy sie dzis o tym sami, mając przy tym ubaw po pachy.
Willi zwany dziś Ryniem :) , próbował wszelakich sposobów by dostac się na wysoko zawieszoną półkę.
Po kilku próbach udalo sie dostać na nia z wysokości fotela.
A potem zostało mu tylko poznawanie nowego miejsca.
Na koniec tylko zawołanie głośnym MIAUUUUUUUUUUUU(czytaj. pomocy) na swoją opiekunkę :)
I kolejne z wielu tajemniczych miejsc zaliczone :)
miłego oglądania :)
......................................................................................................
Z opisu temperamentu rasy wynika iż syberyjskie potworki są bardzo ciekawskie i wszędobylskie :)
Przekonaliśmy sie dzis o tym sami, mając przy tym ubaw po pachy.
Willi zwany dziś Ryniem :) , próbował wszelakich sposobów by dostac się na wysoko zawieszoną półkę.
Po kilku próbach udalo sie dostać na nia z wysokości fotela.
A potem zostało mu tylko poznawanie nowego miejsca.
Na koniec tylko zawołanie głośnym MIAUUUUUUUUUUUU(czytaj. pomocy) na swoją opiekunkę :)
I kolejne z wielu tajemniczych miejsc zaliczone :)
miłego oglądania :)
......................................................................................................
17 listopada 2010
dzien trzeci .....
i William vel Pieszczoch czuje sie jak u siebie.
Co nas oczywiscie bardzo cieszy J
Dzien Pieszczocha sprowadza sie do trzech rzeczy jesc, spac i rozrabiac . Tak wiec jestesmy spokojni odnosnie adaptacji.
Nie martwimy sie tez jesli chodzi o posilkiJ , poniewaz z nimi Pieszczoch radzi sobie wysmienicie.
Wczoraj na obiad dostal przemrozona wolowine.i zajadal sie nia az sie oblizal.
Dzis natomiast odkrylismy ze bardzo lubi zolty ser/ ku naszemu zdziwieniu/.
Dziekujemy Pani Kasiu za podpowiedz. Bo przeciez gdyby nie Pani nie wpadlibysmy na to, iz William mogłby sprobowac zolty ser .Wedzona rybke natomiast omija lukiem Jale byc moze z polecenia Pani Kasi skusi sie na rybke prosto z morza.
Sprawdzimy to juz w piatek.Tymacasem dzis na obiadek oprocz swojego stalego menu/baby royal /dostanie kurczaka w galarecie. Zobaczymy czy sie oblize.
Tak wiec smiejemy sie, ze trafil do odpowiedniej rodziny. Poniewaz my rowniez tak jak nasz pupil lubimy zwyczajne smaki .
Teraz pozdarwiamy serdecznie zapraszamy do obejrzenia kilku najnowzszych zdjec.
Oczywiscie w roli glownej nasz Willi.
Byc moze do wieczorka J
16 listopada 2010
Drugi dzien w nowym domku z nowymi ludziami :)
choć stwierdzenie nowi ludzie nie wydaje mi sie trafne.
Dlaczego ktos zapyta.Przecież to dopiero dwa dni w nowym miejscu itd...
No tak, ale ....
no wlasnie nie będe wypisywać tutaj swoich ah-ów i eh-ów, popatrzcie i ocencie sami jak to William zaadoptował się do nowego miejsca :)
Sciskam i pozdarwiam!
najchętniej czas spędzam tak ...........
Dlaczego ktos zapyta.Przecież to dopiero dwa dni w nowym miejscu itd...
No tak, ale ....
no wlasnie nie będe wypisywać tutaj swoich ah-ów i eh-ów, popatrzcie i ocencie sami jak to William zaadoptował się do nowego miejsca :)
Sciskam i pozdarwiam!
najchętniej czas spędzam tak ...........
15 listopada 2010
14 listopada 2010
czekając na Gości ...
mama zrobiła próbe światła itd :)
A wyszło to mniej więcej tak , popatrzcie...
Nara,...
A wyszło to mniej więcej tak , popatrzcie...
Na resztę fotoreportażu z dnia dzisiejszego zapraszam wkrótce...
O ile zgodę na publikację wyrażą rodzice dziewczynek . Nara,...
13 listopada 2010
Czas i cierpliwość zmieniają morwowe liście w jedwabną szatę.....
A u nas czas zmienił nasza kuchnie na kacik dla Williama :)
Zrobilismy wlasnorecznie ten drapak i legowisko no i oczywiście te wiszące zabawki :).
Jutro juz kicia bedzie z nami :).
Tutro tez wielki dzień jak co roku.
Urodziny Weroniki . Więc szykuje się bardzo , ale to bardzo ciekawy dzień :)
Idziemy na basen z dziweczynkami,, potem bedzie tortilla palce lizać a na konieć przepyszny tort , który podarowała nam Tereska.
Teresko, dziękujemy Ci z całego serca za tą smaczną niespodziankę :).
Jesteś wielka!!!!!
ok , karaluchy pod poduchy .
Zrobilismy wlasnorecznie ten drapak i legowisko no i oczywiście te wiszące zabawki :).
Jutro juz kicia bedzie z nami :).
Tutro tez wielki dzień jak co roku.
Urodziny Weroniki . Więc szykuje się bardzo , ale to bardzo ciekawy dzień :)
Idziemy na basen z dziweczynkami,, potem bedzie tortilla palce lizać a na konieć przepyszny tort , który podarowała nam Tereska.
Teresko, dziękujemy Ci z całego serca za tą smaczną niespodziankę :).
Jesteś wielka!!!!!
ok , karaluchy pod poduchy .
Subskrybuj:
Posty (Atom)